Odzież kompresyjna – test: runnerski.pl

Na rynku jest kilku graczy, którzy podzielili dla siebie całkiem pokaźny tort jakim są dochody bazujące na micie lub prawdziwych twierdzeniach, że odzież kompresyjna pomaga sportowcom a także biegaczom amatorom. Problemem jest to, że nie istnieją chyba obiektywne badania naukowe mające potwierdzać tę tezę lub ją skutecznie obalać. Jedyne co może nam pomóc oprócz subiektywnego zdania producentów prezentowanego w reklamach jest doświadczenie osób stosujących kompresyjne rękawki, nogawki, spodnie, skarpety itp. artykuły.

odzież kompresyjna

Pod pojęciem kompresji rozumiemy m.in. bardzo obcisłą odzież mającą poprawić ukrwienie mięśni, powstrzymać drgania mięśni towarzyszące uderzeniu nogi w podłoże podczas biegu. 

Zaciekawiony opowieściami kolegów o tym gadżecie zakupiłem opaski kompresyjne na łydki jednej z najpopularniejszych firm i trenowałem w nich w zeszłym roku do tego miałem je na sobie zarówno podczas maratonów jak i półmaratonów. Nie potrafię jednoznacznie powiedzieć czy ich obecność na moich łydkach pomagała czy była obojętna. Efekt jest… nieokreślony ale doszedłem do pewnych wniosków. 

Na pewno opaska kompresyjna nie szkodziła a to wbrew pozorom już coś ponieważ np. buty z nadmierną amortyzacją prawie zawsze zwalniają zawodnika więc nie wszystko co jest naładowane pozornymi korzyściami jest nimi na każdej płaszczyźnie. Jeśli dzięki kompresom byłem szybszy to była to różnica niezauważalna ale może tu nie chodzi o prędkość tylko o brak skurczów lub mniejsze zmęczenie mięśni, zapobiegania drganiom i w efekcie kontuzją, tylko że tego raczej nie da się zmierzyć poza specjalistycznym laboratorium.

Podczas maratonu wrocławskiego miałem skurcze, bo pobiegłem za szybko. W czasie maratonu w Toruniu ich nie miałem zatem sama obecność opasek nie była tu kluczowa ponieważ towarzyszyły mi w jednym i drugim starcie.

Ponadto moim zdaniem efekty kompresji są proporcjonalne do okresu trwania wysiłku. Na „krótkich” godzinnych treningach nie widzę różnicy ale na dłuższych dystansach jest… lepiej, tzn. czułem się lepiej nawet jeśli zadziałał tu tylko mój umysł to i tak było korzystniej. Znowu chciałbym być z Wami uczciwy (nie jest to tekst na zamówienie, na moim blogu nie ma takich), a uczciwie muszę powiedzieć, że ja lubię uczucie „mocno ściśniętej łydki czy uda” to nie musi mi pomagać – to jest skuteczne w mojej głowie. Gdy trenowałem kiedyś koszykówkę miałem często „frotkę” na nadgarstku i to był odpowiedni gadżet pozwalający poczuć się jak… zawodowiec.

Jeśli moje doświadczenia są subiektywne może przedstawię Wam inne stanowiska. W świecie kolarstwa torowego odzież kompresyjna została zabroniona. Nie wiem czy widzieliście kiedyś uda czy łydki kolarzy torowych ale są one monstrualnych rozmiarów. Mięśnie te dla osiągnięcia sukcesu muszą pracować najbardziej efektywnie a skoro zabroniono używania opasek wskazywałoby na to, że mogą one wpływać pozytywnie na zawodników je stosujących.

Znany w środowisku Ultrmaratończyk pisze: „z własnego doświadczenia popartego również wiedzą naukową, postrzegam stroje kompresyjne jako pomocne w pewnych okolicznościach, ale nie zawsze. (…) Zastosowanie kompresji w celach regeneracyjnych to jej najgłośniej reklamowana i najlepiej przebadana właściwość. Jednak nie ma rozstrzygających dowodów naukowych, że kompresja zmniejsza zmęczenie podczas zawodów albo że zredukowane drgania mięśni pozwalają na dłuższy wysiłek. (…) Co się tyczy zdolności odzieży kompresyjnej do poprawy wyników, nic w tym temacie nie zostało potwierdzone. Z drugiej strony, nie dowiedziono również, że stroje kompresyjne nie przyczyniają się do lepszych wyników. (…) Podsumowując: moje zdanie na temat kompresji jest następujące – jeśli rozmawiamy o możliwej uldze dla setek spośród tysięcy kroków, dlaczego z tego nie skorzystać? Należy jednak zastrzec, że powinieneś przetestować kompresję tak jak każdy inny sprzęt. Poeksperymentuj na treningach w warunkach przypominających te, które czekają cię na trasie zawodów (uwzględnij temperaturę). W dniu startu będziesz wiedział, co się sprawdza, a co nie” Hal Koerner, Adam W. Chase „Przewodnik po bieganiu ultra” str. 98-100.

Odzież kompresyjna ma jeden plus nie związany z kompresją samą w sobie. W naprawdę ciepłe dni chłodzi. Człowiek w czasie biegu w wyższej temperaturze intensywnie poci się, proces ten zachodzi w celu ochłodzenia ciała efekt często nie jest na miarę oczekiwania organizmu ponieważ woda z powierzchni skóry szybko paruje i pocimy się jeszcze intensywniej. Natknąłem się kiedyś na badania mówiące, że biegając podczas upałów w koszulkach pocimy się mniej niż biegając z gołym torsem, tym samym tracimy mniej wody. Na tej samej zasadzie mokra (od potu) kompresja na łydkach czy udach chłodzi lepiej spowalniając proces odparowywania. Efekt nie jest jednak oszałamiający ponieważ łydki to np. tylko kilka czy kilkanaście procent naszej powierzchni ciała ale w teorii powinno być nieco chłodniej.

Mam jeszcze jedną historię przed jesiennym półmaratonem stojąc przed samochodem przywdziewałem swoje opaski i zagadnął mnie pewien biegacz: „czy to coś daje”. Odpowiedziałem, że nie wiem ale na pewno pomagają stosowane… po biegu. Wielokrotnie używałem opasek i skarpet kompresyjnych po biegu, zarówno w nocy (spałem w nich) jaki podczas podróży po zawodach kiedy nogi są niżej niż reszta ciała, zdarza się że mam je na sobie w pracy kiedy siedzę za biurkiem a dzień wcześniej biegałem trudne zawody i… bardzo ale to bardzo pomagają w szybszej regeneracji. Tu już nie ma tylko efekty psychicznego to działa, nogi szybciej dochodzą do siebie choć oczywiście skarpety kompresyjne nie dokonują cudów swoje trzeba odcierpieć.
I na koniec mam jeszcze jeden argument kompresja jest zalecana osobą mającym problemy z krążeniem, nie będących sportowcami, pomaga im w lepszy dokrwieniu nóg zatem tu działa.
Jako kontrargument pojawiają się twierdzenia, że przez stosowanie kompresji po lub w trakcie wysiłku organizm odbiera wysiłek jako mniejszy przez co bodziec treningowy jest lżejszy niż zamierzony. Inaczej  mówiąc szybciej dojdziemy do pełnej sprawności. Niby plus a jednak niekoniecznie w niektórych sytuacjach cięższy trening powinien przynieść lepszy efekt. Moim zdaniem to logiczne spostrzeżenie dlatego aby ominąć jego skutki należałoby stosować kompresję zawsze, na każdym treningu lub po nim, wtedy nie będzie to element zmiennie wpływający na okresy regeneracji.
Moim zdaniem kompresja nie jest cudownym dopingiem, który sprawi, że będziecie szybcy, piękni i młodzi ale może pomóc, że będziecie mniej zmęczeni. Ja kompresję polubiłem także podczas biegów a wiem, że pomaga mi po wysiłku ale Wnioski wyciągnijcie sami.
Niestety kompresja nie jest sprawą tanią ale dobrze dobrana służy dłużej niż jeden sezon, poza tym można poszukać tzw. okazji lub promocji. Swoje kupiłem w sklepie stacjonarnym po negocjacjach cenowych i była to lepsza cena niż w internecie co w tym wypadku bardzo mnie zdziwiło.
Warto również pamiętać, że aby osiągnąć zamierzony efekt ten rodzaj odzieży musi być idealnie dobrany zgodnie z zaleceniami producenta inaczej sami zmniejszamy sobie szanse na ewentualne korzyści.
A może to tylko placebo?

Źródło: http://runnerski.pl

Pozdrawiam

trenujbieganie.pl

trenujbieganie.pl

3 komentarzy

  1. Ciekawy artykuł! Nigdy nie używałem odzieży kompresyjnej, chyba wiem na co teraz pójdzie kilka zł 🙂

Odpowiedz na „RobertAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *