Choć nazwa Veloart Cafe wskazuje na miejsce dostosowane do potrzeb fanów dwóch kółek, kącik dla siebie znajdzie tam też biegacz! I to nie byle jakie. Świetna atmosfera, smaczne jedzenie, a wszystko w otoczeniu rowerów i serwisu znajdującego się zaledwie kilka kroków od kawiarni. A o połączeniu rowerowego szaleństwa z bieganiem pisaliśmy już wcześniej.
Co trenujbieganie robi w Veloart Cafe?
Kawiarnia znajduje się w Warszawie, na uboczu, co może mieć zarówno wady, jak i zalety. Nie zlokalizowana w centrum stanowi świetne miejsce dla osób wybierających się na przejażdżkę bądź z niej wracających. Spokojnie i cicho, w klimacie rowerowym, autografy min. Michała Kwiatkowskiego i Marka Cavendisha, wystrój niespotykany w żadnym z odwiedzonych do tej pory miejsc. – czyli to, co przyciągnęło mnie tu aż z Krakowa! Wprawdzie bez roweru, butów do biegania i całej reszty osprzętu, ale podczas wakacyjnego wypoczynku – było warto.
Menu Veloart Cafe
Oprócz wyśmienitej kawy, której miałam okazję spróbować, świetnych dań głównych oraz puddingu chia, Veloart Cafe prowadzi sprzedaż energetycznych ciasteczek ryżowych własnego wyrobu. Produkt skierowany jest do wszystkich, którzy podczas wysiłku fizycznego i tuż po nim korzystają z żelów energetycznych, przekąsek. Niestety tym razem nie udało się ich zakupić (dostępne są po uprzednim skontaktowaniu się), ale z pewnością gdy wpadną w moje ręce, pojawi się drobny test 🙂
Zdjęcia zamieszczane na kawiarnianym fanpage’u sprawiają, że ślinka cieknie na samą myśl zastąpienia żelu o specyficznym smaku, ciasteczkiem z „dobrymi węglowodanami”. Co przyciąga do skosztowania? Przede wszystkim fakt, że nie jest to coś, co przesiedzi na półce pół roku i nadal będzie zdane do spożycia. Chemicznych dodatków mamy wystarczająco dużo w klasycznych produktach, po co więc pakować je jeszcze do treningu?
Czego spróbować w Veloart Cafe?
Wszystkiego, co udało mi się przetestować. Od kawy, przez Quesadillę, po deser w postaci kokosowego puddingu chia. Z ręką na sercu, możemy polecić też pozostałe potrawy zachwalane przez resztę obecnych w lokalu gości. Na pewno wrócimy, gdy nadarzy się okazja. A ciasteczka… można odebrać nawet w Krakowie!
A Wy macie swoje wymarzone miejsca na chwilę przerwy pomiędzy wakacyjnymi atrakcjami?
pozdrawiamy
zespół: trenujbieganie.pl