Wielkanoc zbliża się do nas wielkimi krokami. Dla biegaczy jest to czas wewnętrznej wojny. W końcu jak pogodzić wspaniałe przysmaki z treningami i kaloriami, jakie mamy spożyć?
Jedno jest pewne – nie powinniśmy sobie odmawiać wszystkiego po kolei, bo jednak święta są świętami, a my powinniśmy móc odsapnąć od codziennego stresu i obostrzeń, jakie sobie narzucamy. Święta trzeba przeżyć z głową – tak byśmy mogli powiedzieć, że wilk jest syty i owca cała.
Co jeść?
Nie sposób ukryć, że na wielkanocnym stole pojawia się cała masa wyśmienitych potraw. Od mazurków, babek, po wszelkiego rodzaju mięsa, sałatki, jajka podawane z majonezem. Każdy z nas chciałby skosztować wszystkiego, jednak wtedy nie uda nam się zamknąć w bilansie kalorycznym i cały dzień spędzimy na kanapie przed telewizorem z uczuciem pękającego żołądka.
Recepta jest dość prosta – nie należy jeść rzeczy, które możemy mieć na co dzień. Zostawmy miejsce na potrawy zarezerwowane właśnie dla świąt, bo to na nie czekaliśmy przez cały rok. Jeśli jesteśmy w stanie dobrze byłoby odstawić to, co smażone, majonezy i zastąpić je mięsem wędzonym i lżejszymi sosami chociażby na bazie jogurtu naturalnego.
Jak jeść?
No właśnie. Jak jeść żeby nie przytyć? Tak jak zazwyczaj – podczas świąt starajmy się spożywać małe porcje w odstępach czasu równych około czterech godzin. Nie obżerajmy się! Stan podczas którego mamy ochotę położyć się pod stołem nie jest pożądany. Jedz tak, jakbyś miał wyjść za kilka godzin na lżejszy trening, zostaw nieco miejsca w żołądku i potrenuj silną wolę. Dobrze jeść powoli, tak byśmy poczuli, gdy spożytego jedzenia jest już wystarczająco dużo i nie odczuwamy głodu. Pozwoli to na kontrolowanie ilości jedzenia, jakie spożyjemy.
Co z bilansem kalorycznym?
Każdy szanujący się biegacz, nie tylko ten, który przygotowuje się do zawodów, ma ustalony jadłospis, którego się trzyma. Na co dzień dbamy o to, by spożywane ilości energii się zgadzały. Jednak nie oszukujmy się – w święta nie ma możliwości na działanie jadłospisu jak podczas standardowego dnia (no chyba, że chcemy chodzić sfrustrowani faktem, że rodzina zajada się pysznościami, a my narzucamy sobie reżim – rozwiązania nie polecam głównie z uwagi na pogarszający się z każdym dniem stan psychiczny 🙂
Rozwiązaniem na spalenie kalorii może okazać się efekt after burn, który pozwoli nam na spalanie kalorii nawet do 48h po odbytym treningu. Podczas przygotowań do świąt (chociażby Wielkiego Piątku, a także Wielkiej Soboty) warto pokusić się o wymagający trening interwałowy. Zalecana byłaby tutaj intensywność przemian beztlenowych. W rezultacie organizm nie jest w stanie dostarczyć wystarczającej ilości tlenu i w późniejszym czasie stara się zniwelować dług tlenowy, wykorzystując znacznie więcej energii niż zazwyczaj.
Alkohol na świątecznym stole
Trudno wyobrazić sobie klasyczny stół przy którym zasiada cała rodzina bez kropli alkoholu. Na większości z nich króluje rodzima wódka, która nie tylko ma 700 kcal w ćwiartce, ale powoduje efekt przymulenia. Najlepszym rozwiązaniem byłaby oczywiście rezygnacja z procentów, jeśli jednak zdecydujemy, że chcemy się napić, a odmówić nie wypada – warto postawić na czerwone, najlepiej wytrawne wino, które jest nie tylko lżejsze i posiada mniej kalorii, ale także posiada wiele dobrych właściwości.
Co z treningiem?
Z treningów z pewnością rezygnować nie wolno! Jednak te świąteczne powinny być lżejsze od codziennych. W końcu nie chcielibyśmy drugi raz oglądać spożytych potraw.
Najlepszą porą na trening jest oczywiście poranek, a dlaczego możecie dowiedzieć się tutaj. Warto wybrać się na przebieżkę wtedy, gdy jeszcze domownicy śpią. Pozwoli nam to na uniknięcie narzekań, że nawet w święta nie możemy sobie odpuścić. W końcu nie każda rodzina jest w stanie zrozumieć aktywny styl życia nawet wtedy, gdy przychodzi czas na skrajne obżarstwo.
Pamiętaj, że biegać można wszędzie, a zapakowanie butów do torby nie jest wyczynem. Święta na wsi, u rodziców? Wybierz się na przebieżkę po lesie. Zmienisz podłoże, wzmocnisz mięśnie. Twój organizm będzie Ci wdzięczy. Na co dzień biegasz po drogach gruntowych? Znajdź asfalt, poznaj nową okolicę! Może święta są okazją do poprawienia sprawności aparatu ruchu. O wpływie nawierzchni po której biegamy możesz przeczytać tutaj.
Dobrym rozwiązaniem może okazać się wyciągnięcie całej ferajny na spacer podczas którego domownicy nieco pospacerują, a Ty wykonasz swój trening. W końcu zawsze można obiec gromadkę kilkakrotnie i nabić kilometry.
Reasumując:
Nie dajmy się zwariować ani treningom, ani obżarstwu. Znajdźmy złoty środek, który pozwoli nam na zachowanie dobrze wyglądającej sylwetki i cieszenie się z przysmaków świątecznych. W końcu każdemu z nas należy się nagroda!
Spokojnych, wesołych, spędzonych w rodzinnym gronie, a przede wszystkim biegowych Świąt Wielkanocnych życzy ekipa trenujbieganie.pl
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi..Accept